JanKa. Wydawnictwo i...
WYDAWNICTWO REDAKTORNIA PORADNIA DTP SPRZEDAŻ KONTAKT
 
 
 
KSIĄŻKI
AUTORZY
WYWIADY
RECENZJE
GALERIA
LINKI
- zobacz -
RECENZJEWYWIADYFRAGMENTZAMÓW

Piotr Ibrahim Kalwas

DOM


Wielopiętrowy dom
Tytuł najnowszej książki Piotra Ibrahima Kalwasa - pisarza pochodzącego z Polski a osiadłego w Aleksandrii - wydaje się podstawowym kluczem do jej zrozumienia. Dom właściwie stanowi utwór z pogranicza powieści, reportażu i eseju. Sposobów odczytań również jest kilka. Z jednej strony Kalwas chce przedstawić Aleksandrię, a z drugiej próbuje odnaleźć swoje miejsce w świecie. Do tego dochodzi jeszcze próba rozliczenia z własną przeszłością, a wreszcie dywagacje o pisaniu samym w sobie (ta ironiczna płaszczyzna nadaje dość wzniosłemu ujęciu tematu nieco niezbędnej lekkości). Takie wielowarstwowe przedstawienie sprawia, że Dom jest dziełem trudnym do jednoznacznej klasyfikacji - i może w tym tkwi jego siła.
Kalwas pozwalając sobie na swobodny przepływ myśli z kunsztowną prostotą opisuje rzeczywistość. Fabuła ma znaczenie drugorzędne, akcja jest szczątkowa, najwięcej miejsca zajmują najróżniejsze przemyślenia czy dywagacje o podłożu filozoficznym, których piękny język nie bezpodstawnie przywodzi na myśl W poszukiwaniu straconego czasu. Zresztą skojarzenie z Proustem nie ogranicza się tylko do podobnej stylistyki. Często można odnieść wrażenie, że Kalwas dzieli się z czytelnikiem swoimi własnymi „magdalenkami”. Obok różnorakich wspomnień przewijają się tu zachwyty nad teraźniejszym życiem w Aleksandrii, a całą tę prozę spowijają zapachy kardamonu, chleba, przypalonego czosnku czy nawet kociego moczu (który wcale nie kojarzy się negatywnie, a staje się tak swojskim, że aż nieodzownym elementem świata przedstawionego). Autor Czasu nie tylko uwiecznia, ale również uwzniośla - czy to banalne wydarzenia, czy ludzi, którzy nie mogą liczyć na wspomnienie w encyklopediach (niewidomy sprzedawca rozmiłowany w anegdotkach o Polsce, tajemnicza Greczynka, rozśpiewany starszy pan handlujący starymi filmami), czy detale, na jakie zwyczajowo nie zwraca się uwagi. Wszystko ma podłoże w tym, co typowe i codzienne, bo przecież „Uczymy się Świata stojąc nad garnkami i patelniami. Mieszamy smaki jak myśli” (s. 36).
I właśnie w ten sposób autor Drzwi uczy się życia, w ten sposób je upamiętnia. Ważnym aspektem jest porównanie Aleksandrii i Polski - na korzyść tej pierwszej. Kalwas jest bezlitosny, kiedy idzie o wytykanie naszych przywar narodowych (do których przede wszystkim należy ksenofobia). Zwraca uwagę na powrót kategorii prymitywnego „polskiego chama” (co umożliwił Internet, pozwalający na nieskrępowane wyrażanie swoich poglądów). Z drugiej strony nieustannie tęskni za dawną, już minioną Polską - w jego wspomnieniach te dwie płaszczyzny (aleksandryjska i polska) nieustannie się przenikają - i na przykład przygotowywanie egipskiego posiłku łączy się z słuchaniem polskiego radia, a ściany nowego mieszkania zdobią fotografie przedstawiające warszawski Park Królewski.
Kalwas opisuje swój świat, porównuje, „czyni miasto” (s. 51), łączy teraźniejszość z przeszłością, magię z plugastwem, a staroświeckość z nowoczesnością, zastanawia się nad pisaniem samym w sobie, a wreszcie poszukuje własnego miejsca w świecie. Ostatecznie dochodzi do budującego wniosku: „Jeśli nie wiesz, skąd pochodzisz, to jesteś szczęśliwym człowiekiem, bo pochodzisz ze Świata” (s. 181). Cóż, ten Dom ma wiele pięter, wiele zakamarków - i poznanie ich stanowi niezapomnianą przygodę.

Michał Paweł Urbaniak
Śląsk nr 08/2011


DOM | recenzje | JanKa

PRZYŚLIJ TEKST
NOWOŚCI