Ludzie-twierdze, ludzie-trzciny
My house is my castle - mawiają Anglicy, wyrażając w ten sposób wiarę w możliwą trwałość pewnych - uprzywilejowanych - przestrzeni, a dodatkowo i psychicznych więzi. Polacy, tłumacząc sobie porzekadło, dodają parafrazę nieoczywistą: Wolnoć, Tomku, w swoim domku. I dopełnienie to skłania do namysłu nie tylko nad różnicami mentalnymi obu wspólnot, ale i nad biegiem historii. W kontekście Cienia Debory, drugiej części warszawskiej sagi Magdaleny Mosiężnej, ten drugi czynnik nabiera wagi szczególnej.
Janina Koźbiel, 22.05.20 | więcej...
To właśnie duch znanej z pierwszej części Żydówki unosi się nad głowami Maryli i jej znajomego z czasów wojny Aleksandra Gregorowicza.
Kasia Sosnowicz, 22.05.21 | SieCzyta
|