Nic nie zostaje
Na różne sposoby można przeglądać się w „Tym, co zostaje” Wojciecha Pieniążka. Można przeczytać każde z opowiadań oddzielnie, jako historie o nieosiągalnej miłości - zniszczonej przez los lub damsko-męską próżność. Można poddać się pulsowaniu sprzecznych emocji, napięciom fabularnym, konstruowanym przez autora nadzwyczaj sprawnie, dać się uwieść i prowadzić zakolami smakowitych aluzji. Można zadumać się nad tragifarsą międzyludzkich gier, których reguły tworzy z wieku na wiek nawarstwiająca się wytrwale kultura.
Janina Koźbiel, 9.03.18 | więcej...
Obok pracy nad formą swoich utworów Pieniążek rzeźbi w języku.
Maciej Kostrzewa-Dawidziuk, 29.08.18 | artPapier
Ba, podobało mi się ono tak bardzo, że przeczytałem je dwukrotnie.
Mikołaj Marszycki, 24.08.18 | naTemat.pl
Książka Wojciecha Pieniążka to debiut, chciałoby się powiedzieć, w starym stylu. Dobrym stylu, dodajmy.
Bernadetta Darska, 18.05.18 | Nowości książkowe
Jeśli cenimy lekturę, w którą należy się wgryźć, która wymaga refleksji daleko wychodzącą poza treść tej książki, powinniśmy ją przeczytać, uczta duchowa gwarantowana.
Adam Kraszewski, 10.04.18 | naTemat.pl
W „Tym, co zostaje” dużo istotniejsze niż o czym się mówi, jest jak się to robi.
kinga, 29.03.18 | Przeczytane. Napisane
Rzadko zdarza się taka książka, tak pozostawiająca w zdumieniu, tak wymagająca podczas czytania, tak inteligentnie igrająca z czytelnikiem oraz jego percepcją.
Jarosław Czechowicz, 23.03.18 | Krytycznym okiem
|